23 stycznia 2011

Dziewiętnaście

Japońskie serducho od Żura, przed-urodzinowe muffiny cytrynowe z lukrem i konfetti, Dżo i Artur przed kinem Charlie równo szesnastego.

Dżo dziękuje za te wszystkie hojne dary.. począwszy od zippo aż po Finlandię "na każdą maturkę". (Wariaty!) W kubku z Aundrey wypiłam już naście zielonych herbat, a na "Śniadanie u Tiffany'ego" właśnie się wybieram.







Brak komentarzy: