25 grudnia 2009

jedenosiemsiedemczterydziewięćczteryosiemtrzysiedemdwa

koszmarnie głupie żale wywalę
przez chwilę łatwowiercy znikną z wampirami
burość zgwałci rozkoszne brzmienia
nie będzie niczego do zbawienia


za jedenastym skrętem
Bóg Czas nam wybaczy

24 grudnia 2009

wishing you a merry xmas




niezliczonego uśmiechu
ciepła najcieplejszego
prawdziwego śniegu
świecidełek gwieździstych
miłości w najsmaczniejszej postaci
mega szaleństwa
psycho zabaw z Morfeuszem


skwierczących, fioletowych djarumów o zapachu cynamonu

23 grudnia 2009

halucynacje

zapachem czarnej kawy unosisz moje ponętne fanaberie
pozwalasz swawolnie nieprzyzwoitej Pani nocy zabrać nasze ostatnie rozwichrzone pragnienia omotane mokrymi, niezdarnymi całunkami

w zachód słońca kupujesz mi barwne świecidełka, aniżeli ze wschodem je gasisz
ubrany też w mgiełkę nieprzespanych snów bawisz figlarnie me suche kosmyki

pachnidło niedojrzałej jesieni gwałtowanie zabiło to w nas

19 grudnia 2009

dziewiętnasty

namiętności bez miłości
puchate słowa i Twoja głowa niefioletowa
przedeptane ścieżki z drogą bez ucieczki
martwy umysł, tanie buchy
pod poduchą kolorowe karaluchy
światło daje znak milczenia
kiedy Ty masz mi coś do powiedzenia



przyniósłbyś mi trochę lojalności zanim zjem wszystkie nasze przyzwoitości

18 grudnia 2009

kiedyś spotkam cię chociaż wcale tego nie chcę

mdłości, kości i rudości
trzy łyki szampana, zabawa wcale nie do rana
nieodwzajemnione spojrzenia  i myśli nie do ogarnienia?
po północy głupota
nad ranem tęsknota

lubię wiśniowe djarumy

15 grudnia 2009

mru mru


mój przykurzony fiolet zachłysnął się szmatławą podświadomością
śniła mi się nasza zima






gdzieś widziałam Twoje pistacjowe oczy i wiem, że je zobaczę

3 grudnia 2009

że szczegół boli wiem, że ogół wdzięczy dźwięki

o brzasku spaliłam nasze niedawne reminiscencje z zapachem obłudnego afrodyzjaku i uśmiechnęłam się brutalnie do rozkapryszonej psyche kiedy chciałeś całować moje mizerne zmysły

ukradkiem odeszliśmy nie mówiąc nikomu o nieopanowanych spojrzeniach w samo południe

2 grudnia 2009

nie mam siły na zabawę w miłość

ubrałam się w Twoje sumienie i zmarzłam przeraźliwie
uczesałam Twoim pożądaniem i przycięłam grzywkę koślawo

walet karo jest moim kochankiem

30 listopada 2009

Candy

karmelowy zapach Twoich zmierzwionych włosów i rozlana kawa na dywanie
bo krzyczałeś na mnie gromko

siedmiodniowe nygusostwo oczyściło mnie z fałszywych toksyn
samotność przegrała ze mną w pokera i skończyło się na trzech głębszych

29 listopada 2009

kto tam u Ciebie jest

jaskrawe poranki skradają się leniwym krokiem i owijają w przespaną pościel
samotność podsłuchuje nasze głuche rozmowy i szeptem wyprowadza z równowagi
miodowe wargi nie obezwładniają już Twoich ust, bawią się z gorzkim powietrzem

28 listopada 2009

which one's pink?

gdy na śniadanie fluorescencyjni Flojdzi podrzucili mi skręta z marihuaną przez przymrużone źrenice przebijały się ostre promienie młodego słońca


Emily pożyczyła sny do jutra, a Arnold znienacka ukradł damską bieliznę



27 listopada 2009

znów mi do głowy przyjdziesz Ty

wiekuiste plączące me myśli wypłowiałe loki zdarzają się o świcie


kochaliśmy się nieopanowanie i częstowałeś mnie cudzym tytoniem
nie byłam gwiazdą rocka, a Ty grałeś szorstkie zmysłowe nuty

kiedyś spotkamy się w miejscu naszych pierwszych wschodów słońca i zapomnimy o rdzawych porankach

26 listopada 2009

sic!

jesień nafaszerowała mnie dwunastogodzinnym antybiotykiem, a libczy 38 i 39 towarzyszyły mi przez ostatnie dwa dni bardzo namiętnie

ponura Nosowska intensywnie mnie zachwyca, a ta blond sposobnie opowiada moje nieukontentynowane perypetie