30 listopada 2009

Candy

karmelowy zapach Twoich zmierzwionych włosów i rozlana kawa na dywanie
bo krzyczałeś na mnie gromko

siedmiodniowe nygusostwo oczyściło mnie z fałszywych toksyn
samotność przegrała ze mną w pokera i skończyło się na trzech głębszych

29 listopada 2009

kto tam u Ciebie jest

jaskrawe poranki skradają się leniwym krokiem i owijają w przespaną pościel
samotność podsłuchuje nasze głuche rozmowy i szeptem wyprowadza z równowagi
miodowe wargi nie obezwładniają już Twoich ust, bawią się z gorzkim powietrzem

28 listopada 2009

which one's pink?

gdy na śniadanie fluorescencyjni Flojdzi podrzucili mi skręta z marihuaną przez przymrużone źrenice przebijały się ostre promienie młodego słońca


Emily pożyczyła sny do jutra, a Arnold znienacka ukradł damską bieliznę



27 listopada 2009

znów mi do głowy przyjdziesz Ty

wiekuiste plączące me myśli wypłowiałe loki zdarzają się o świcie


kochaliśmy się nieopanowanie i częstowałeś mnie cudzym tytoniem
nie byłam gwiazdą rocka, a Ty grałeś szorstkie zmysłowe nuty

kiedyś spotkamy się w miejscu naszych pierwszych wschodów słońca i zapomnimy o rdzawych porankach

26 listopada 2009

sic!

jesień nafaszerowała mnie dwunastogodzinnym antybiotykiem, a libczy 38 i 39 towarzyszyły mi przez ostatnie dwa dni bardzo namiętnie

ponura Nosowska intensywnie mnie zachwyca, a ta blond sposobnie opowiada moje nieukontentynowane perypetie