Magda, która w końcu doczekała się zdjęć z powodu mojego roztrzepanego grafiku (to brzmi dziwacznie, ale co tam).
Obiecuję, że będą lepsze jeszcze z udziałem tej marudy, o ile nas komary nie zetną. Przed wami chodzące za mną od gimnazjum loczki panny Wierzbowskiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz